poniedziałek, 21 czerwca 2010

Oto Alchemik


W Alchemiku przywitali nas bardzo smacznym jedzonkiem. Po wejściu do domu, nos Taty od razu wyczuł indyjska notę curry w powietrzu i głośno swoje rozpoznanie to obwieścił słowami "jaki zapaszek". Pani Monika chyba pomyślała ze odnoszę się do alchemicznego zapachu który zamieszkał w ścianach, meblach i wśród książek, który akurat tacie pasuje. Powracając do pikantnego, niestety Wienie spreparował jedynie czerwone (tato woli zielone). Natomiast Jasio zaraz po obiedzie rozpoczął eksploracje podwórka , obwąchiwanie kwiatków i testowanie zabawek Gorana. Tomek rozpoczął rabanie góry drzewa, całych 60 m3. A mama oczywiście paparazzi.

Brak komentarzy: