I tak oto udało się nakłonić mamę Janka do włożenia kasku na głowę i jazdy na rowerze w tymże kasku, dla jej bezpieczeństwa, oczywista sprawa! Co wcale nie było takie proste. Jak powszechnie wiadomo, mama Janka ma w sobie coś z diamentu, otóż ciężko go obrobić. Lubi również czytać książki , ostatnio książki o wychowaniu dzieci, tresura psów już została przerobione (nie mam informacji na temat poradników o mężczyznach). Mama twierdzi ze nie ma zbyt dużej różnicy miedzy pieskiem i dziećmi, może dlatego od czasu do czasu cmoka na Jasia jak na Rojka. Innych komend nie słyszałem. Ale, ale powracając do kasku. Aby doprowadzić do takiego stanu rzeczy (patrz zdjęcie-uśmiech mamy w kasku), Tata naprowadził mamę na oczywisty wydawałoby się tok rozumowania, powiedział jej: wyobraź sobie ze jesteś właścicielem psa albo matka dziecka i jest ono Ci tak drogie ze przede wszystkim liczy się jego bezpieczeństwo. Jak skłonisz jedno lub drugie do włożenia kasku na głowę, jeśli nie przez danie dobrego przykładu sama nakładając kask. Chwile potrawiła ideę, i tak oto oboje Janek i mama maja nowe kaski! Tata jeździ od jakiegoś czasu w kasku. I od czasu do czasu cmoka do mamy!