sobota, 13 grudnia 2008

To juz dwa dni od - Cynic

Coz mozna powiedziec, udalo mi sie zobaczyc mistrzostwo.
Nowy album jest blizniaczym do poprzedniego monumentem.

Poprzednia ekspozja w zoltych cieplych kolorach porwala mnie absolutnie.
Dzis Cynic powraca w niebieskich odcieniach z odleglych galaktyk slac nam sygnał.

You can traced it in air.

czwartek, 4 grudnia 2008

knew that before

Always knew that you are
more than a flower
on a fileds of flowers

Like that ray of sun,
which breaks the night
or lights the rainbow

Aliennation (1)


We wrześniu lub październiku 1992, kolega z klasy również długowłosy docenił mój bulgoczący głos i zaprosił do Radomska na próbę swojego zespołu. Pojechałem pociągiem osobowym razem z innym klasowym kolega, Markiem Chasiem. Taka czterdziesto-pięcio minutowa podróż miała się powtarzać, co tydzień przez następnych kilka miesięcy.

Ta pierwsza próba, miała miejsce w osiedlowym domu kultury. Przed nami próbowali punkowcy z Garbatych Aniołków. Aniołki czaiły się pod drzwiami, podczas naszej próby, chcąc podsłuchać, jaki mam głos. Czy aby naprawdę tak boski, jak już Robert zareklamował wśród swoich ziomków. Próba poszła nieźle i zostałem przyjęty do zespołu. Punkowcom mój wokal niezbyt się spodobał. Określili to jako bulgot i bełkot, natomiast chłopakom z zespołu właśnie o to chodziło. Po Radomsku rozeszła się wieść ze Alieni maja zajebisty wokal, prawie taki jak Nick Holmes z Paradise Lost. Na następnych próbach powstały pierwsze kawałki, Lord of Darkness, do których napisałem teksty razem z Robertem.

„Lord of Darkness”

Kiedy wychodzisz z mroku
Otaczających Ciebie mar
......
......
Panie Twym sługą chcę być
Panie krew ofiar chcę pić
Kochać ciebie za Zło
Doceniać fałszywość twa

..... jak pojadę na święta to znajdę zeszyt z tekstami i pouzupełniam tu i tam ........

Wokalizę trenowałem wieczorami w lesie lub na Promenadzie spacerując z Radkiem i Igorem. Minęło kilka miesięcy i mieliśmy już materiału na jakieś 30 minut, można było zacząć myśleć o pierwszym koncercie. Okazja nadarzyła się niebawem, chyba w Mstowie koło Częstochowy, podczas dożynek lub innego lokalnego święta. Mieliśmy grac jako rozgrzewka przed grupą Mordor w remizie strażackiej.

Mordor to już wtedy legenda częstochowskiej sceny metalowej, jako dzieciak chodziłem na ich koncerty na kładkę na Raków, gdzie grali razem z Danger Drive. Bilety po dwie dychy. To był metal, to był czas. Wsiadasz z w 24 na północy jedziesz prawie przez cale miasto, autobus robi się coraz czarniejszy, to metalowcy w czarnych koszulkach, dwieście-trzysta osób na koncercie, pogo, i przybijanie piątek.

Ale, ale, wiec remiza, the Mordor złapał gumę i nie dojechał wiec organizatorzy koncertu zapytali na ile mamy materiału , Robert powiedział ze na tyle co trzeba. Graliśmy bez przerwy 75 minut i potem jeszcze z piętnaście minut bisów mając sześć kawałków. Ludzie szaleli jak na Slayerze wszyscy nawet strażacy pogowali. Koncert się udał, zdobyliśmy pierwszych fanów i zaproszenie na następny koncert pojawiło się wkrótce tym razem miał to być w Działoszynie. Super nagłosnienie i premiera "Zołnierza".

Zołnierz

Odziedziczyłeś swą zbroje po swym ojcu
Twój miecz wykuty dawno
błyksa i straszy innych

Krew, Płacz, Ból
To nie to o czym marzyłeś
Brud Smród i Dym ZAGŁADA

............ zapomniałem tekst holera

Tymczasem próby przeniosły się do domku babci Mariana perkusisty, chyba na skutek skarg sąsiadów wyrzucili nas z ODK...........

Stonegarden

Am in a stone garden, dooming surrounded by stones that blossom
That sprinkle around their scent, warm and wet, from the deep
And the yesterday’s rain that has come so unexpected

Running Wild

Popatrz, popatrz i dogoń myślą to, na co patrzysz, jeśli widzisz
A jeśli potrafisz, a potrafisz, wypracuj bezpieczny dystans
Wtedy patrz już tylko wprzód, bo jesteś odkrywca

Kiedy ułożysz wszystkie kawałki możesz nimi żonglować.
Skala szarości i mdłości młodości wymioty do żółci
Skrzeczą kości, syczą nozdrza wzrok ostrzeje.

A niebem mkną skłębione anioły przepromieniowane słońcem
Mkną przed wiatrem lub do/za dniem/nocą
I tylko czas biegnie zawsze clockwise

Grupa Filmowa Herbata

oryginalnie g.f. herbata zawiązała się w 1995 w Częstochowie. Inicjatorami byli Paweł Popko i Maciej Opoka. Na początku działalności grupy, a z perspektywy czasu, to, co się działo właściwiej byłoby określić jako próby kamerowe. Nie było tam planu, ale w głowach nam wrzało, a pomysły kipiały nieustannie. Jeśli nie było pod ręką kamery, to był dyktafon, rejestrowaliśmy dużo i wszystkich. Były to najczęściej krótkie historie lub wywiady z ludźmi, których podgrywali członkowie/sympatycy grupy. Jeśli już było kręcone, to Paweł zazwyczaj ustawiał kamerę i dbał o kadr, a Maciek krzywił przed nią twarz i przywoływał historie. Często, kadr lub historia kusiła Pawła tak bardzo, że przechodził w niego, pozostawiając kamerę na dłuższą chwilę samą sobie. Tak skręcił się „Nóż w brzuchu”, „Maybellene” i „Gawrony”. Aktorski talent Pawła w Nozu doceniło jury.

Trochę bardziej przemyślany i zamierzony był „Trener”. Wspaniała historia zapisana przez Macka na papierze milimetrowym, podłożona do wspaniałych zdjęć w okolicach i na nieistniejącym już stadionie SKRY w Częstochowie. Po kilku próbach powstał pierwszy zarys filmu pt. „Dzień”. Była to opowieść o naszym rodzinnym mieście skrojoną pod główną nagrodę w kolejnej edycji konkursu „Częstochowa w Kadrze”. Wraz z grupą przyjaciół (wśród nich: Piotr Kozakiewicz, Radosław Majer, Robert Banasiak oraz kilka życzliwych, a przypadkowych osób) pokazaliśmy je (miasto) tak jak mogłoby być widziane oczyma przyjeżdżającego turysty z Węgier (Tibor). Film został pokazany na festiwalu w Częstochowie i od tej pory zaczęły się większe/bardziej poważne prace nad scenariuszami i przygotowania do następnych produkcji. Skończyliśmy Technikum Samochodowe i przyszły czasy Politechniki.

W herbacie pojawiły się nowe fusy: Grzegorz Pala, Jaromir Puszek, Paweł Lenarski i Robert Banasiak (ten zagościł tu na dłużej). Parzył się jakiś nowy jej smak. Przeprowadziliśmy kilka teatro-pochodnych akcji-autokreacji („Najeźdźcy z Kosmosu”, ”Smok Wawelski” i „Kolejna Próba Egzekucji Zbyszka z Bogdańca”). W tym składzie czuliśmy się już znacznie mocniejsi aktorsko i pomysłowo. Następnym filmem był „Egzamin”. Oparty na historii z życia wziętej i jednej fotografii (Halina Eliasz). Tutaj pozwoliliśmy sobie na pewną swobodę aktorską, nie było to może aktorstwo wyższych lotów, ale każdy starał się jak mógł pociągnąć role studentów zdających egzamin, a Maciek był Profesorem (Szymon Szulc). Do filmu podchodziliśmy chyba trzykrotnie, a dźwięk i tak jest do kitu. Amatorka.

Gdzieś w tamtym czasie powstały także „Human Trans” i „TV Scream”. Gościnnie wystąpiliśmy u Artura Postrzecha w jego produkcjach „Nuda”, ”Zakochany Ksiądz” i „Nieruchomy Wędrowiec”). Artur często pomagał nam w montażu naszych filmów. Bardzo pogodny i miło przez nas pamiętany jest „Charles” (Turysta). Tutaj uśmiech od Agnieszki i Aleny i Ryszarda Czapskiego za muzykę i „Popod turnie, popod lasy”.

Po „Egzaminie” nasza ekipa się rozjechała po świecie. Maciek rozpoczął swoja podroż, Paweł osiadł we Wrocławiu, a niektórzy zostali w Częstochowie. Praca nad nowymi rzeczami była skomplikowana ze względu na dzielące nas odległości. We Wrocławiu dołączyła do nas Anna Trojanowska. Z Anią nakręciliśmy kolejny film „Kwasiarz”. Kolejny raz oparliśmy się na autentycznym wydarzeniu. W filmie wykorzystaliśmy specjalnie skonstruowaną przez nas makietę tramwaju i szereg przyborów domowych, które odegrały role prawdziwych postaci. Tak inna forma narracji była zupełnie nowym dla nas doświadczeniem. Jej oryginalność została dostrzeżona przez jury konkursu w Honolulu(:-).

Podczas rzadkich spotkań powstawały koleje filmy: „Historia Białych Kołnierzyków”, „48 Woluminów w 46 Nominałach”. W 2002, powstał „Gruby w Londynie”. Maciek, Paweł Popko i Paweł Lenarski opowiedzieli o swoim życiu na wyspach brytyjskich. Film został pokazany na festiwalu w Cambridge i wielu innych miejscach w Polsce. Pod wpływem filmu około miliona najzdolniejszej polskiej młodzieży opuściło kraj w poszukiwaniu przygód.

Wśród tych, którzy zostali w kraju był Marcin Rumiński. Los chciał, i w 2003 roku dołączył na krótko do g.f. herbata. Podczas współpracy z Marcinem powstał pierwszy reportaż o Częstochowie, który został nagrodzony pierwszą nagrodą Grand Prix w Częstochowie i następnie na festiwalu Publicystyka w Kędzierzynie Koźlu. Kolejnym owocem tej współpracy był film fabularny pt. „Powrót”. „Powrót” dostał srebrny medal na festiwalu Uniki.
W 2006 do grupy dołączyła Aleksandra Maślanka. Ola przyniosła pomysł na film dokumentalny pt. „Ku, ku, kułcze jajo”. W 2007 ten film dostał OFFskara na festiwalu OFFskariada w Warszawie.

Obecnie grupa koncentruje się na filmie sensacyjnym pod roboczym tytułem „Kontrabanda”. Ma być to kolejna po długim czasie przerwy wspólna produkcja gdzie w kadrze pojawi się Maciek i Paweł. Czas pokaże czy ta herbata nadal da się zaparzy.
M. Opoka i P. Popko

wtorek, 2 grudnia 2008

O jednego opokena więcej (a może dwa?)

A nowy członek naszej rodzinki wygląda tak:



Choć Maćko twierdzi, że wyglada tak:



:)

STAŁO SIE !!!