Pośród wielu bajek z okresu dzieciństwa, pamiętam taką czeska kreskówkę, w której głównym bohaterem był mały zając . Zając, mieszkał na dachu wieżowca i stamtąd obserwował swoje osiedle przez duzą lunetę. Obserwował , obserwował aż do momentu w ktorym wypatzrył ze cos sie dzieje nie tak np. pani co wyszła ze sklepu rozypały sie ziemniaki, w wozku z malym dzieckiem zwolnil sie hamulec az tu juz nadjezdza ciezarowka z weglem i do tego na ulicy chlopcy graja w pilke. W takiej zytacji zajaczek ssuwał lunete chowal ja do kieszeni w spodniach, zakręcał swoje długie uszy w warkocz i skakał z dachu wieżowca. Nie nie dlatego ze wizja świata go przerażała lub ze był nieszczęśliwie zakochany w wiewiórce, która mieszkała w parku osiedlowym i spotykała się z małym liskiem. Otóż zając skakał aby rozwikłać tę skomplikowana sytuacje, opisaną powyżej-uratować dzieci najczęściej. W czasie lotu jego skręcone uszy rozkręcały i niczym łopaty helikoptera pozwalały mu bezpiecznie wylądować na placu przed wieżowcem. Był tez pewien Konrad z Częstochowy, co grał z tata w zespole, i ten Konrad swego czasu , jako uczeń szkoły plastycznej promował takie oto przypominające mi ta bajkę, oryginalne okrycie głowy , które teraz zaprezentuje Janek. tym, razem to Janek the Flying Rabbit.