sobota, 13 lutego 2010

Dzyn, dzyn jest zab no.1

U wujka Ryska na kolacji, za namowa babć cioć, mama rozpoczęła poszukiwania w Jasiowej jamie ustnej. Otóż, rozpoczęła poszukiwania stukując Janka dziąsła jednoszesnie nasłuchując. O dziwo, z ust syna wydobywał się metaliczny dżwięk. Mama niedowierzając, kontynuowała ostukiwanie wykorzystując prawie cały zestaw łyżeczek. Tata twierzdi że dobry byłby z niej badacz. Bo dobry badacz nie poprzestaje na wykoaniu jednego pomiaru, ale kontunuje badanie wykorzystujac mozliwie jak najwieksza ilosc sond i technik pomiarowych. Czesem to moze swiadczyc o zdolnociach do psucia sond ale azpeniam lyzeczek do herabty nie da sie zepsuc wiec w tym pzrypadku mamay doczynienia z prawdziwym badaczem.

Tak więc dżwięk metaliczny został wywołany i jednoczesnie usłyszany pzrez kilku świadków, zgodnie ze stara polska tradycja " Mamie należ się sukienka".

Brak komentarzy: